



Piątek i Sobota 27-28.07
W piątek regaty, a w sobotę swobodne pływanie. Potem rozdanie dyplomów, medali dla wyróżnionych i zwycięzców regat. Tak jest zawsze w naszej szkółce…
Jednak dwa ostatnie dni były dla nas wyjątkowe, ponieważ zawitali do nas Przemek Miarczyński zwany Pontem ze swoją dziewczyną Kasią Prygiel. Kasia była naszą genialną, niezapomnianą:) instruktorką w 2003r, medalistką Mistrzostw Polski, utytułowaną zawodniczką. Jej chłopaka wszyscy znacie – Pont jest olimpijczykiem z Sidnej i Aten, wielokrotnym medalistą Mistrzostw Świata i Europy. Co tu dużo gadać…historia polskiego windsurfingu.
Dla przypomnienia: na niedawno rozegranych Mistrzostwach Świata w olimpijskiej klasie RSX Polacy zdobyli złoto - Zosia Klepacka, a Przemek srebro. Więcej o polskiej kadrze olimpijskiej, olimpijskiej klasie RSX, Przemku, Zosi, Pawle Kowalskim (trener polskiej kadry olimpijskiej) na stronie WWW.rsxteam.pl
No a teraz fotki:
Pont w pontonie – w końcu są wakacje;)
od prawej: Kasia, Pont, Mirek, Gabrysia
Wycieczka na Korculę
Po lewej instruktorzy. Po prawej: Marta tuż przed odjazdem na lotnisko surferskie wdzianko zaminiła na stołeczny outfit;) Ekipa POL33 dziękuje za uwagę;) i pozdrawia wszystkich małych i dużych surferów, kaskaderów, masztołamaczy, kontuzjowanych, zwolennkiów melancholijnego dryfu…Byliście wspaniali!
Zdjęcie grupowe z kolejną ekipą;)
Nasz przyjaciel Mistral znowu znowy nas nie zawiódł. Rower na szczęście też nie – bohaterami dzisiejszego biatlonu (deską na plaże i powrót rowerem-wszyscy wiemy o co chodzi) byli Agata, Krzysiek, Wojtek i Grzesiu.
Bartek nasz master-dizaster podczas opracowywania kolejnego triku złamał maszt, Twierdzi, że to nie on. Wiadomo, przecież
w tym czasie przebywał w powietrzu;)
W zeszłym sezonie Asia (pomarańczoy żagiel) w grupie początkującej zaczynała przygodę z windsurfingiem. W tym roku pływa tylko z zawodowcami.
Do zwrotu przez sztag! Czyli próba przed jutrzejszymi regatami
Ponizej: Asia i jej tata Tomek. Jaki ojciec taki...córka ;)
Co też oni jedzą na tych jachtach???
Środa, 25.07
Po trzech dniach słabego Jugo o 11.00 pojawił się Mistral, który momentami osiągał 6 bft. Do bazy cały czas przychodzili okoliczni turyści w poszukiwaniu desek do kite’a, które podczas porywów wiatru odfrunęły w siną dal.
A nasi kursanci freestylowcy dzielnie walczyli z żywiołem. Tu ktoś zrobił fikołka na desce, tam wykonał desant na pobliską plażę i wrócił na słynnym już rowerku...ogółem zabawa przednia!
Niektorzy latami doskonalą triki, a nasz Bartek z grupy prawie początkującej...sami zobaczcie!
Wtorek, 24.07
Kolejny dzień kursu i kolejny dzień Mistrzostw Chorwacji w windsurfingu.
Górna bojka była prawie na wysokości bazy w połowie drogi na Korculę. Cały dzień mogliśmy obserwować regaty, które rozgrywają się niedaleko nas.
Wiało jugo w porywach do 4bft. Poznając kolejne stopnie wtajemniczenia, każdy stoczył swoją własną walkę.
Jak się nie pływa na windsurfingu, to może dmuchana żabka…
Poniedziałek, 23.07
Jak mawia nasz instruktor Pipen – pierwsze śliwki robaczywki… Po serii wpadek z deski do wody, coraz więcej kursantów potrafi utrzymać się na jej powierzchni.
W każdym bądź razie pluski słychać coraz to rzadziej. Może dlatego, że od dwóch dni wieje słabe jugo. Jutro ma wiać więcej.
Monika, nasza najmłodsza kursantka ma 10 lat. Na kursie jest cała rodzina Moniki: siostra Asia, która była u nas rok temu, mama Magda i tata Tomek.
Pierwszy dzień kursu i pierwszy dzień Otwartych Mistrzostw Chorwacji w windsurfingu. Może coś powieje… bo dziś słabo : 3-4 bft.
Gorący bezwietrzny dzień najlepiej spędzić na desce, a potem na tarasie Konoby z zimnym Karlovacko w ręku.
Pierwsze kroki 7-letniego Kuby. Następny w kolejce jest młodszy brat Krzyś. Rodzice na kursie.