Dzisiaj od południa wieje Mistral. W naszej szkółce jak zwykle w sobotę w programie mamy dowolne pływanie.
Tymczasem zamieszczamy parę fotek z wczorajszej imprezy zakończonej jak zwykle u Jereka w Konobie.

Małe sprostowanie: najstarszym uczestnikiem kursu jest Pan Edward z Łazisk. Na koniec kursu otrzymał nagrodę instruktorską za niegasnący uśmiech, pogodę ducha i przyjazną aurę, którą roztaczał wokoło. Na zdjęciu pozuje z synem Łukaszem
i wnuczkiem. Jak widać windsurfing to sport pokoleniowy.


Jarek (poniżej w jasnej koszuli) drugiego dnia kursu wbrew wyraźnym wskazówkom instruktora postanowił odbyć samotną
i chyba niezbyt kontrolowaną wycieczkę windsurfingową do Orebica. Na zakończenie kursu otrzymał od Mateusza mapkę pobliskiego akwenu wraz z naniesionymi ewentualnymi niebezpieczeństwami, które czyhają na mało doświadczonych surferów;)


Tradycyjnie uścisk Prezesa i wszystkich "jego prawych rąk".


W dzisiejszych regatach przy sprzyjających warunkach Jugo 2-3 bft ścigało się pięć grup: dwie początkujące, średniozaawansowana, zaawansowana i początkująca minigrupa. Wszystko przebiegło gładko, żadnych strat w sprzęcie
i ludziach nie było. A oto zdjęcia:





















Na popołudniowych zajęciach nasi kursanci musieli zmagać się z Mistralem o sile 4bft. Na twarzach surferów można było odczytać różne emocje: strach, zdziwienie, radość, zaskoczenie… Windsurfing dostarcza wielu wrażeń!

O, ten Pan w żółtej czapce wygląda na przerażonego, a przecież tu nie ma rekinów!

... Piotrek się zamyślił. A może coś go zaskoczyło? Na przykład umiejętność wykręcenia wypornościowej rufy przy 4 bft!

nie wszyscy potrafią robić sztagi z uśmiechem na ustach!

trochę trzeba było się pomęczyć...

...czysta walka z żywiołem

Ta Pani chyba zażąda odszkodowania ;)


Mistral wzmagał się od samego rana. Ok. 16.00 osiągnął 4 bft i tak pozostało aż do wieczora.

Na zdjęciu poniżej: Andro - kucharz z Konoby trzyma garść muszli, które przywożone są ze Stonu. Zanim trafią na talerz, przechowuje je się w morskiej wodzie, we wnęce pomostu (pod naszymi żaglami). Stąd wyjmuje je się żywe, krótko przed wrzuceniem do garnka.

Bartek z Rybnika.

Karol z Krakowa.

Magda z Rybnika

Pan Krzysztof z Wrocławia.

Patryk z Katowic


Kasia z poprzedniego kursu:)

Plaża w Viganji (niecałe 3 km od bazy POL33) to najsłynniejszy spot windsurfingowy w całej Chorwacji. Tu Mistral zawsze wieje najmocniej przyciągając tłumy dekarzy i miłośników Kite’a. Nasza baza mieści się w sąsiedniej miejscowości w Kuciste. U nas wiatr trochę traci na sile, dzięki czemu możemy spokojnie prowadzić zajęcia z grupami początkującymi, nawet przy silniejszym wietrze.

Grupa początkująca przez te trzy dni zdążyła nabyć umiejętności pozwalające na „wypuszczenie się” nieco dalej od brzegu.

Krzysztof z Wrocławia – najstarszy uczestnik tego kursu.

Katarina z Kuciste – najmłodsza jeszcze nie surferka, ale już pasażerka na desce szefa bazy.





Dzień, a zarazem początek 8. turnusu, zaczął się płaską wodą i słabym Jugo, a zakończył ostrą jazdą przy 4-5bft. Mateusz podczas jednej z ewolucji (notabene na sprzęcie szefa) połamał bom. To dopiero osiągnięcie!

Patryk z Katowic ma 16 lat i zaczął pływać w zeszłym roku w naszej szkółce. W tym sezonie podchodzi do rufy w ślizgu. Jak widać skoki ma opanowane.

poza tym bez zmian, czyli upał .
